środa, 24 kwietnia 2013


JA I JUSTIN BIEBER NA WAKACJACH
*podczas jazdy samochodem do Włoszech*
- Jezuu, nie wierzę, że jadę-powiedziałam do Anjy.
- Noo. Włochy nadchodzimy !! -krzyczała Anjy przez okno.
Gdy dojechałyśmy na miejsce od razu udałyśmy się na plażę. Położyłam się na leżaku, wzięłam iPhona weszłam na fb.
- O ! -powiedziałam
- Justin Bieber jest online.
- Ale wiesz, ze on nie jest prawdziwy nie?
- Tak, tak wiem, ale obojętnie kim jest, to fajnie się z nim pisze -powiedziałam i napisałam do niego.
Ja: Hey Justin. Co tam?
Justin: Właśnie leże na plaży i wypoczywam. Udało mi się schować przed fankami. A tam?
Ja: Ja również leżę i wypoczywam, ale nie mam się przed kim chować. Kocham Włochy !
Justin: Ja właśnie jestem we Włoszech.
Ja: OMG ! Ja tez XD A gdzie dokładnie ?
Justin: Niedaleko Wenecji.
Ja: Ja tez. Vacanze camping :3
Justin: Właśnie tam jestem. Ty też ?
Ja: Noo. Chodź do falochronu, pogadamy.
Justin: Ok.
I poszłam. Byłam ciekawa kim jest osoba, która podszywa się pod JB.
Podeszłam do falochronu i zobaczyłam mini tłum, a w środku JB. Pomyślałam, że to
zbieg okoliczności, ale gdy dopchałam się do niego, on rozpoznał mnie przez zdjęcie.
Złapał mnie za rękę i kazał biec. Biegłam za nim, myśląc, że to sen, chociaż tłum, który nas gonił wydawał się być prawdziwy. Dobiegliśmy do jakiejś bramy, Justin otworzył ją kluczem i byliśmy w środku. VIP basen ^^
Zaczęłam rozmawiać z JB o wszystkim i o niczym.Tak jak na fb. Położyłam się na leżak, a on wrzucił mnie do wody. Wyszłam z basenu w przemoczonych ciuchach.
- O ! Justin, chodzi się przytulic -powiedziałam ze śmiechem.
On cofając się do tyłu wpadł do basenu, a ja skoczyłam za nim i zaczęliśmy się wygłupiać. Po 1h zobaczyliśmy, ze jest ciemno, a na plaży nie ma nikogo. Poszliśmy się przejść, poszliśmy na lody, a na moście bawiliśmy się w Tytanica. Potem osiedliśmy na molo machając nogami w wodzie.
- Idziemy popływać motorówką ? -zapytał JB.
- Jasne -odpowiedziałam.
I 5 minut później byliśmy sami w motorówce na morzu. Gadaliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Zobaczyłam, ze jest 3 nad ranem.
- Musze już iść Justin.- powiedziałam.
- Szkoda – powiedział robiąc smutną minkę.
Gdy byliśmy już na lądzie pożegnałam go całusem w policzek.
- To papa. Pisz na Facebooku.
- Będę. Mam nadzieje, że do zobaczenia -powiedział machając ręką i każdy
poszedł w swoją stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz